poniedziałek, 20 lipca 2015

Codzienny makeup w 5 minut

W moim codziennym makijażu ważne są trzy rzeczy: ma byś szybki, rozświetlający i ukrywający niewyspanie. Nie zależy mi specjalnie na ukryciu wszystkich niedoskonałości i piegów, bo lubię moją cerę.




Ograniczyłam się do siedmiu produktów, aby móc wykonać makijaż jak najszybciej, bo jak każda nowa mama cierpię na chroniczny brak czasu. Jako podkładu używam kremu Bourjois 123 Perfect CC Cream w kolorze 31 Ivory. Czasem rezygnuję również z podkładu i używam tylko korektora pod oczy Maybelline The Eraser Eye (Light) aby było szybciej. 

Na powieki nakładam połyskliwy cień w kremie Maybelline Color Tattoo w kolorze On and on Bronze i tuszuję rzęsy YSL Baby Doll Mascara - jest to moje pierwsze podejście do high-end'owej maskary i czuję się trochę zawiedziona. Co prawda ma piękny i głęboki czarny kolor, ale trochę skleja rzęsy i nie jest na tyle spektakularna abym była skłonna ponownie wydać tyle pieniędzy na tusz.

Brwi szybko pociągam maskarą do brwi Rimmel Brow This Way w kolorze Blonde. Nie wygląda to idealnie ale jak na razie to najszybszy sposób na "jakotakie" brwi, które są obecnie w tak opłakanym stanie, że chyba żaden kosmetyk ich nie uratuje.


W policzki wklepuję nowy róż Bourjois Aqua Blush w kolorze 02 CocoriCoral. Utrzymuje się bardzo długo oraz dodaje cerze naturalnego blasku. Na koniec usta maluję pomadko-błyszczykiem w kredce Color Boost również firmy Bourjois, w kolorze Peach on the Beach.

To wszystko zajmuje mi 5 minut, dzięki czemu mogę bez krępacji wyjść do ludzi i nie wyglądać jak zombie, mimo że synek budzi mnie codziennie o 5:30.

niedziela, 12 lipca 2015

Trzy lata jak jeden dzień

No może jeden dzień to zdecydowana przesada, ale sama nie wiem kiedy ten czas zleciał. Nie miałam zamiaru porzucać bloga, ale było jak zwykle - jakoś tak wyszło, że nie wyszło. Czas płynął i z każdym dniem coraz trudniej było wrócić. Dziś mija trzecia rocznica od ostatniego wpisu, więc to dobra okazja (okazja dobra jak każda inna), żeby wrócić.

A może nie wrócić, a zacząć od początku.

Czuję się jakbym zaczynała od nowa. Ale to chyba dobrze. Dużo się zmieniło, ale przecież nikt się chyba nie spodziewa, że zapadłam w hibernację i nic nie robiłam przez trzy lata. Mam 28 lat, jestem matką prawie 5 miesięcznego smyka i prawie nie mam czasu się malować, haha. Siłą rzeczy blog będzie teraz bardziej, jak to się modnie mówi, lifestyle'owy, niż typowo kosmetyczny. Mam nadzieję, że dacie mi drugą szansę.