No szlag mnie trafia. Nie minęło wiele czasu od mojej ostatniej recenzji tuszu Esssence I love extreme, a tu trafia do mnie jego brat bliźniak. Chodzi o tusz IsaDora Big Bold Mascara, który otrzymałam w ramach "podziękowania za dyskusję" po lutowej aferze z KissBox.
Jak widać maskara posiada ogromną szczotę, mniej więcej tej samej wielkości co I Love Extreme z Essence. Jedyną różnicą jest to, że szczoteczka IsaDory próbowała być trochę oryginalna i ma takiej jakby dwa wcięcia, w których nie ma włosków. Nie powoduje to jednak żadnej różnicy w aplikacji. (Przepraszam za plaster na kciuku, gapowata jestem i miałam mały wypadek w kuchni ;) )
Pozostałe wrażenia są identyczne jak mojej poprzedniej recenzji. IsaDora Big Bold Mascara powinna nazywać się Big Guda Maszkara - jej konsystencja jest strasznie sucha i już na szczoteczce widać miliony grudek. Ja nie wiem jak można wypuszczać na rynek coś takiego, zwłaszcza, że tu mam pewność, że maskara jest świeża i nie była nigdy odkręcana bo opakowanie było zafoliowane.
Jeśli IsaDora czy Baltic Company chciały udobruchać swoje klientki i poprawić wizerunek marki wysyłając im ten tusz, to niestety był to bardzo celny strzał w stopę. Ja na pewno mam dosyć testowania produktów tej firmy i nie skuszę się na zakup żadnego ich produktu przez długi czas.
P.S. Specjalnie dla Obsession - na brwiach można zobaczyć jak wygląda Catrice Eyebrow Set w akcji ;)
Czy Wy znacie może jakiś kosmetyk z tej firmy, który nie tylko działa, ale jest też wart ceny za jaką można go kupić w Polsce?
mam te same odczucia- tusz ostatecznie dałam teściowej ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz co! żeby aż tak nie lubić teściowej? ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za prezentację z dedykacją :> miło
OdpowiedzUsuńpiękną masz skórę i takie dziewczę delikates mi się jawisz :>
Ta, na powiekach to mam piękną i gładziutką skórę ;) Ale dziękuję za komplement.
Usuńwieki temu mialam podklad isadory i byl super, ale w chwili obecnej nie mam nic , nic mnie nie kusi amen!
OdpowiedzUsuńczasem się zastanawiam nad czymś z tej firmy, ale jakoś mi mija na szczęście jak widze
OdpowiedzUsuńFaktycznie, efekt nie jest za ciekawy.
OdpowiedzUsuńKiedyś Isadora to było coś, ale teraz jak czytam o KissBoxie to za każdym razem ręce mi opadają...
OdpowiedzUsuńDokładnie, gdyby nie zaczęła pojawiać się w KissBoxie to pewnie dalej miałabym o tej firmie w miarę dobre zdanie.
Usuń