poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Kontrowersyjny KissBox i rekompensata

Jest już wieczór, relaksuję się w oparach oleju kokosowego wtartego we włosy i śledzę niezwykle burzliwą dyskusję na Fejsie. Cała sprawa dotyczy pudełka KissBox. Cóż, z jednej strony patrzę na to trochę z boku bo co prawda zamówiłam i otrzymałam pudełko lutowe - to ze starym tuszem i jeszcze starszym błyszczykiem - ale kolejnego marcowego (czy może raczej marcowo - kwietniowego) już nie kupiłam. Po prostu czułam, że będzie źle. 

Tusz w ramach rekompensaty za lutowe wpadki przyszedł obiecany tusz Big Bold Mascara cały i zdrowy. InPostem. Całe szczęście, że byłam w domu.





Nawet nie wiecie jak się cieszę, że nie zamówiłam marcowego KissBoxa. Nie dość że zawartość znowu nie powala, to do tego kolejne niedopatrzenia, problemy, błędy i afery. Nie dziwie się, że dziewczyny na Facebooku trafia szlag i hektolitrami wylewają swoje żale. Nie dość, że dostawa opóźniła się 10 dni, to jeszcze doszły kolejne dni opóźnień z powodu wysyłki paczek InPostem o czym klientki nie zostały poinformowane. Niektóre paczki do dziś nie doszły (ciekawe czy w ogóle dojdą). 

I znowu sprawa z IsaDorą. W pudełkach znalazły się aż trzy produkty tej firmy i jak odkryły śledcze z blogosfery ;) wszystkie produkty (łącznie z tymi z lutowego boxa) pochodzą z letniej promocji z 2009 roku. Czyszczenie magazynów na wiosnę pełną parą! 

Na temat pozostałych domysłów dotyczących pochodzenia Rimmelowej chusteczki samoopalającej nie będę się wypowiadać, nie macałam, ale podobno była od czegoś odklejona.

Pozostaje tylko życzyć powodzenia tym, którzy chcą dać KissBoxowi ostatnią szansę. Na prawdę mam szczerą nadzieję, że przy kolejnym pudełku nie dadzą już ciała. Jednak wydaje mi się to na tyle mało prawdopodobne, że ja póki co własnymi pieniędzmi ryzykować nie będę, ale z miłą chęcią obejrzę kolejny odcinek tej telenoweli :)

10 komentarzy:

  1. teraz się ciesze że nie zaczynałam w ogóle zabawy z tymi boxxami. Jedyne pudełka, które mnie interesują to Blogboxy. Jutro wysyłam swój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zarówno i ty jak i obdarowana przez Ciebie dziewczyna będziecie zadowolone z zabawy :)

      Usuń
  2. Też dostałam tusz i też tak jak Ty nie zamówiłam już następnego Boxa.. i całe szczęście, bo jakbym się miała denerwować i dostać kolejne próbki IsaDory... brak słów.. profesjonalizm w tej formie to poziom poniżej krytyki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że nie skusiłam się na tego kissboxa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, dobrze, że nie zdecydowałam się na kissboxa, byłabym pewnie zawiedziona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm...jedyne co brzmi ciekawie to Glossy Box i BlogBox. Ja mimo wszystko jakoś nie umiem się w to wkręcić. Za każdym razem jak mam ochotę, to zaraz mi przechodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jak na razie zamówiłam kwietniowego GlossyBoxa i zobaczymy jak będzie.

      Usuń
  6. nie kupiłam żadnego z kiss boxów, i raczej tego nie zmienię. dziwi mnie tylko postępowanie organizatorów - oczywiście jeżeli to prawda z tymi przeterminowanymi bądź bliskimi końca terminu ważności kosmetykami - że po takiej aferze jaka nastąpiła przy ostatnim pudełku znowu decydują się na wepchnięcie w nie produktów z tak krótką datą przydatności...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się zastanawiałam nad pierwszym kissboxem, ale jakoś zapomniałam o tym i potem obiecałam sobie, że drugi już kupię. Ale po aferze lutowej odechciało mi się :)

    OdpowiedzUsuń